DEKOMPRESOR /KINO #20: Whiplash, Foxcatcher, Dzikie historie, Gra tajemnic oraz Czarny węgiel, kruchy lód

W Nowy Rok wchodzimy z przytupem – starannie wyselekcjonowane przez Magdę i Sebastiana pozycje sprawią, że z kina wyjdziecie zafascynowani, zaciekawieni i zainspirowani, gotowi do działania i z pewnością pod ogromnym wrażeniem. Sezon Oscarowy w Ameryce zapoczątkował wysyp świetnych premier w Polsce, a więc niezwykle trudno było wybrać tylko trzy tytuły. Dlatego Dekompresor/KINO przyspiesza, w ekspresowym tempie prezentując to, czego przegapić w nadchodzącym miesiącu wręcz nie wolno.

Whiplash

Zaczynamy od rewelacji ubiegłorocznego festiwalu Sundance. Za moment rozpoczyna się już jego kolejna edycja, a u nas premiera „Whiplash” Damiena Chazelle. Młody adept perkusji Andrew (Miles Teller) dostaje się do zespołu prowadzonego przed apodyktycznego choleryka Fletchera (koncertowa rola J.K. Simmonsa). Tam dopiero na własnej skórze doświadcza, co oznacza popularna fraza „krew, pot i łzy” w dążeniu do doskonałości. Prawdziwa petarda!

Foxcatcher

Nie zmieniając kontynentu pochodzenia filmu przenosimy się następnie na amerykańskie areny sportowe. Mark (Channing Tatum) i David (Mark Ruffalo) Schultz to olimpijscy mistrzowie zapasów. Właśnie przygotowują się do kolejnych zmagań na światowych arenach, ale rzeczywistość medalisty to niestety nie tylko blichtr międzynarodowych aren i bankiety. Zmagają się z regularnymi treningami, w związku z czym nie mogą podjąć stałej, innej pracy. Ich życie to ciągłe zmagania z przeciwnikami i samym sobą, a wygląda na to, że z samego trenowania nie uda się wyżywić rodziny. Z nieoczekiwaną pomocą młodszemu Markowi przychodzi tajemniczy filantrop, John Du Pont (rewelacyjny Steve Carell), ale za pieniądze żąda całkowitego posłuszeństwa. Mocne uderzenie od specjalisty od filmowych biografii, Bennetta Millera, czyli „Foxcatcher”.

Dzikie historie

Szybka zmiana tematu… i już jesteśmy w dalekiej Argentynie, skąd pochodzi wyprodukowany przez samego Pedro Almodovara film w reżyserii Damiana Szifrona, czyli „Dzikie historie”. W skrócie to mozaika kilku krótkich opowieści, które jednak mają wiele wspólnego. Przede wszystkim łączy je… gniew głównych bohaterów, ich bezradność w sytuacjach patowych i konieczność natychmiastowej reakcji. Jest więc dużo nerwów, jest też na szczęście dużo czarnego humoru. Dla wszystkich wielbicieli oryginalnych rozwiązań i codziennego bohaterstwa – pozycja obowiązkowa.

Gra tajemnic

Kto złamał kody Enigmy – niemieckiej maszyny szyfrującej, co prawdopodobnie przesądziło losy Wielkiej Wojny? Podręczniki historii najczęściej wymieniają wybitnych polskich kryptologów: między innymi Mariana Rejewskiego, Jerzego Różyckiego i Henryka Zygalskiego, stojących na czele całego zespołu. Z filmu Mortena Tylduma „Gra tajemnic” wynika jednak, że tej trudnej sztuki dokonał nie kto inny jak genialny matematyk – Alan Turing w ośrodku w Bletchley Park (choć w rzeczywistości zajmował się tym trochę później). Nie złościmy się jednak zbyt długo na historyczne nieścisłości, bo film z Benedictem Cumberbatchem, Keirą Knightley i Matthew Goode to solidna porcja bio-picowej rozrywki. Co jeszcze nam się podobało, a co już jednak mniej? Szczegóły już w odcinku!

Czarny węgiel, kruchy lód

Od filmowych biografii przechodzimy jeszcze na chwilę do dalekiej Azji – i proponujemy spotkanie ze zwycięzcą ubiegłorocznego festiwalu Berlinale – „Czarny węgiel, kruchy lód” w reżyserii Yinan Diao. Ta historia zaczyna się bardzo mrocznie – w fabrykach rozsianych w jednej z części Chin, w składach węgla, robotnicy odnajdują części ludzkiego ciała. Pierwszymi podejrzanymi są pracownicy lokalnego przewoźnika, ale prędko okazuje się, że to fałszywy trop. Pojawiają się nowe wskazówki, które jednak okazują się sprowadzać na manowce. Na horyzoncie widać tylko coraz więcej tajemnic. Mroczne, wciągające kino – obserwujcie uważnie!

© materiały graficzne / myzyczne pochodzą od: