DEKOMPRESOR /KINO #27: W krainie emocji

Jeśli coś ma nas, widzów, do filmu przyciągnąć albo od niego odrzucić to z pewnością będzie to mieszanka emocji, jakie odczuwamy podczas projekcji. Nie ma nic gorszego niż obojętność – nie tylko w kinie. Twórcy X muzy doskonale o tym wiedzą i za punkt wyjścia biorą temat ważki socjologicznie lub psychologicznie, po czym tak dobierają matrycę formy, by nikt nie kwitował ich dzieła wzruszeniem ramion. Takie kino podejmiemy w tym odcinku - skupione na reakcji, szukające niebanalnych środków wyrazu, często konceptualne. No i pytamy czy oryginalność treści można zastąpić oryginalnością formy.

Lost River [1]

Debiut reżyserski hollywoodzkiej megagwiazdy, Ryana Goslinga. “Lost River” na zeszłorocznym festiwalu w Cannes określany był naprzemiennie jako mroczny, hipnotyczny, niepokojący, ale i wtórny, niepełny, stworzony wyraźnie pod wpływem fascynacji kinem Nicolasa Windinga Refna i Davida Lyncha. Jednoznaczna opinia o tym filmie nie wchodzi w grę.

W głowie się nie mieści [2]

Jeden z największych hitów tegorocznego Festiwalu w Cannes to… kreskówka! Wyprodukowany przez Pixar i wyreżyserowany przez Pete’a Doctera (odpowiedzialnego za “Toy Story”, “WALL-E” i “Odlot”) film zdobył serca publiczności i krytyków na cały świecie, a przecież opowiada właśnie o emocjach. Mądre, ciepłe i poruszające kino familijne.

Pod skórą [3]

Obcy z kosmosu rzadko przybierają tak atrakcyjną postać, tym razem obleczona fizycznością Scarlett Johansson kosmitka odnajduje tymczasowy dom w szkockim Glasgow. Tu mami i łudzi przypadkowych mężczyzn, wykorzystując swój zewnętrzny wygląd, by osiągnąć własny sekretny cel. Intrygujące i hipnotyzujące.

© materiały graficzne / myzyczne pochodzą od: