TECHNOLOGIA (OBS) #67: Przychodzi polityk do informatyka

Prawo, polityka i technologie. Czasami jest to mieszanina wybuchowa, innym razem coś w rodzaju zawiesiny - substancje, których nie da się w sobie rozpuścić, koegzystują obok siebie. Niedawna historia pełna jest rozmaitych e-wpadek, e-antyregulacji i rozmaitych pomyłek. W tym odcinku przedstawiamy kilka z nich, rozwijając wątek styku prawa/polityki i technologii.

Regulacje, które niczego nie zmieniły

Całe nasze współczesne życie uregulowane jest rozlicznymi przepisami, ustawami, dyrektywami. Część z nich dotyczy nowych technologii, które najczęściej rozwijają się szybciej niż samo prawo. Cykl życia produktu, czy oprogramowania jest krótszy niż proces legislacyjny. To prowadzi do wielu nieporozumień, niezrozumienia istoty sprawy i często kończy się "anty regulacjami".

Czy może być lepiej?

Bardzo ciekawie wygląda pomysł, by nowoczesnych technologi używać do tworzenia prawa i uprawiania polityki. Jeśli chodzi o politykę, to dzieje się już od dawna na naszych oczach. Media społecznościowe i nieskrępowany odstęp do Internetu dały polityk zupełnie nowe możliwości rozmowy z wyborcami. A nam - wyborcom, pokazały politykę często od zupełnie innej strony. Nie jesteśmy już skazani na obraz kreowany przez media. Możemy sami wymieniać poglądy, słuchać i rozmawiać z naszymi przedstawicielami, a czasem wpływać bezpośrednio na bieg wydarzeń. Demokracja bezpośrednia, w dobie Internetu zaczyna powoli się urealniać.

Niestety, w prawie nie jest już tak "postępowo". Brakuje nam bardzo wielu narzędzi, które choćby w programistycznych grupach projektowych pozwalają utrzymać kontrolę nad jakością kodu. Tutaj (w legislacji) ciągle czekamy, choćby na systemy kontroli wersji, które pozwolą poznać historię zmian w ustawie.

Ciekawostki

W odcinku polecamy też wypróbowanie KDE neon, desktopowego Linuksa zbudowanego na bazie Ubuntu 16.04 i najnowszego Plasma Desktop.

© materiały graficzne / myzyczne pochodzą od: